Kolejny polski bramkarz został zawodnikiem klubu z Wielkiej Brytanii. 16-letni Maksymilian Boruc podpisał właśnie umowę ze Stoke City FC – poinformował jako pierwszy „Przegląd Sportowy”.
Boruc urodził się w Warszawie w listopadzie 2002 roku. Jako dziecko wyjechał z rodzicami do Szwecji, gdzie się wychował. Jest dalekim kuzynem Artura Boruca. Jednak nigdy z nim nie rozmawiał i nie znają się osobiście.
Maksy (tak na niego mówią rodzice i koledzy ze szkoły ) ostatnio był zawodnikiem Värnamo Södra FF. To właśnie w barwach tego klubu jako 15-latek zadebiutował w seniorskiej piłce. Wystąpił w kilku meczach w Division 4, czyli na szóstym poziomie rozgrywkowym w Szwecji. Najpierw jednak grał dla IFK Värnamo, a następnie reprezentował Husqvarna FF.
Regularne treningi i gra z dorosłymi pozytywnie wpłynęły na jego rozwój. – To dużo daje na przyszłość. Teraz kiedy wracam do gry przeciwko chłopakom z mojego rocznika, czuję się silniejszy i pewniejszy. W porównaniu z normalnymi facetami wszyscy wydają mi się tacy mali, nie strzelają tak mocno – tłumaczy Boruc w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
16-letni bramkarz związał się z „The Potters” dwu i pół letnią umową. – Teraz priorytetem jest rozwinąć się tak, by w przyszłym sezonie bronić regularnie w drużynie U-18 – podkreśla.
Stoke City ma akademię pierwszej, czyli najwyższej z możliwych kategorii. Na co dzień rywalizuje z najlepszymi drużynami młodzieżowymi na Wyspach Brytyjskich. Maksy nie jest pierwszym polskim bramkarzem w tym klubie. Przez kilka lat grał tam Dominic Kurasik, który urodził się w Australii. Jemu nigdy nie udało się przebić w Stoke ponad poziom młodzieżowy.
Boruc ma podwójne obywatelstwo – polskie i szwedzkie. Kiedyś był na zgrupowaniu kadry kraju, w którym się wychował. Dla niego jednak priorytetem jest gra w reprezentacji Polski.