Krystian Nowak: Atmosfera jest niesamowita

Krystian Nowak jest zawodnikiem Heart of Midlothian od sierpnia ubiegłego roku. 22-letni zawodnik w rozmowie ze Skauci.uk opowiada o swoich początkach w drużynie oraz życiu w Szkocji.

Były zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała dosyć długo czekał na debiut w Hearts. Trener Robbie Neilson zupełnie na niego nie stawiał i zostawiał w rezerwie lub poza kadrą meczową. W końcu jednak nastąpiła zmiana szkoleniowca na Iana Cathro. U niego Nowak zadebiutował 23 grudnia i od razu stał się podstawowym zawodnikiem Hearts.

Przemek Soczyński: Skąd pomysł na transfer do Szkocji? Jak do tego doszło, że zostałeś zawodnikiem Heart of Midlothian?

Krystian Nowak (Heart of Midlothian): Zależało mi, żeby wyjechać za granicę. Dostałem informację od menadżera, że Hearts wysłało mi zaproszenie na treningi. Chcieli zobaczyć w jakiej jestem formie po kontuzji. Po tygodniu dostałem propozycję kontraktu.

Były trener w ogóle na ciebie nie stawiał. Zadebiutowałeś w meczu ligowym dopiero w grudniu. Czy w którymkolwiek momencie pojawiło się zwątpienie, że podjąłeś złą decyzję z tym transferem?

Nie, nigdy nie zwątpiłem, bo wiedziałem od początku, że to jest bardzo dobre miejsce dla mnie. Dołączyłem do drużyny po okresie przygotowawczym i pierwszych meczach, więc spodziewałem się, że muszę uzbroić się w cierpliwość, ciężko pracować i czekać na swoją szansę.

Ian Cathro od razu wystawił cię w pierwszym składzie. Byłeś zaskoczony?

Nie. Po zmianie trenera czułem, że teraz może nadejść mój czas. Od początku współpracy z nowym trenerem dużo rozmawialiśmy, przekazywał mi czego ode mnie wymaga i oczekuje, a reszta zależała ode mnie. Byłem przygotowany na to, że mogę zagrać na pomocy lub obronie.

Jak się czułeś na pozycji pomocnika, na której zagrałeś w trzech pierwszych meczach? Czy to twoja docelowa pozycja, czy jednak środek obrony, gdzie wystąpiłeś z Rangers?

Czułem się dobrze. W przeszłości długo grałem na środku pomocy, więc ta pozycja nie była mi obca. Dostałem zadania, które miałem do wykonania i starałem się z nich wywiązywać jak najlepiej. Wszystko zależy od trenera, gdzie w danym momencie mnie widzi na boisku. Dla mnie najważniejsze jest, żeby grać i rozwijać się.

Po kontuzji kolana wróciłeś od razu do pierwszego składu i zdobyłeś swoją pierwszą bramkę w barwach Hearts. I to przeciwko Rangers.

Wspaniałe uczucie. Ten moment na pewno utkwi w mojej pamięci na długo. Lepszego początku meczu nie mogłem sobie wyobrazić. Zależało nam, żeby wygrać i cieszę się, że mogłem dołożyć swoja cegiełkę do tego zwycięstwa.

Heart of Midlothian to klub z ogromnymi tradycjami założony w 1874 roku, a na trybunach na każdym spotkaniu zasiada kilkanaście tysięcy kibiców. To pewnie sama przyjemność występować przed taką publicznością?

Uwielbiam grać domowe spotkania. Stadion zawsze jest zapełniony. Atmosfera jest niesamowita. Kibice nas wspierają w każdym meczu. Nam pozostaje dobrze grać i wygrywać spotkania.

Jak ci się podoba w Szkocji i Edynburgu? Miałeś już okazję trochę pozwiedzać?

Zwiedziłem głównie Edynburg i muszę powiedzieć, że miasto jest bardzo ładne. Jest sporo miejsc, które warto zobaczyć.

W Edynburgu grają jeszcze Wojciech Gajda w twoim klubie i Maciej Dąbrowski w Hibernian FC. Masz z nimi jakiś kontakt?

Z Wojtkiem codziennie widzimy się w klubie, więc dużo rozmawiamy. Maćka nie znam. Nie mieliśmy okazji porozmawiać.

W czym liga szkocka różni się najbardziej od Ekstraklasy?

Jest intensywniejsza, szybsza i dużą uwagę zwraca się na przygotowanie motoryczne. Jest dużo ostrej gry i walki fizycznej.

Rozmawiasz w języku angielskim? Szkocki akcent jest niezwykle specyficzny i nawet rodowici Brytyjczycy sobie czasami z nim nie radzą.

Tak, rozmawiam po angielsku. Szkotów czasami jest ciężko zrozumieć jak szybko mówią, ale z zawodnikami z innych krajów nie mam problemów, żeby się dogadać. Spotykam też wielu Polaków, więc mogę porozmawiać w ojczystym języku.

Niektóre media w Polsce nie pisały o tobie zbyt przychylnie. Zwłaszcza Weszło jechało po tobie dosyć często, nazywając królem spadków. Wpływają na ciebie takie negatywne opinie, czy raczej nie przejmujesz się nimi?

Nie chciałbym tego komentować. Staram się odcinać od takich rzeczy. Mam swoje marzenia i cele, do których dążę. Każdego dnia ciężko pracuję, żeby się do nich zbliżyć i na tym się skupiam.

Zostaw komentarz

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Kolejne wpisy

Obserwuj nas

1,997FaniLubię
5,645ObserwującyObserwuj
899SubskrybującySubskrybuj

Podcast

Najnowsze wpisy