Krystian Bielik w piątek rozegrał pierwszy oficjalny mecz po dziesięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. 22-letni zawodnik Derby County zaliczył 65 minut w drużynie U23 w spotkaniu Premier League 2 z Southampton.
Bielik był wyłączony z gry od 13 stycznia 2020 roku, kiedy to w spotkaniu z Tottenham Hotspur w zespole U23 doznał koszmarnej kontuzji. Zerwał wtedy więzadło krzyżowe. Po wielu miesiącach rehabilitacji w piątek końcu mógł ponownie wyjść na boisko w oficjalnym meczu.
„Byłem lekko zestresowany. Myślę, że to normalna reakcja przed pierwszym meczem po tego typu kontuzji, ale od razu po pierwszym gwizdku skupiłem się na grze. Czułem ulgę po zejściu z boiska, że zacząłem i skończyłem spotkanie bez żadnych problemów. Kolano wygląda dobrze, tak samo ścięgna. Nie mogę się doczekać kolejnych minut, żeby stawać się coraz mocniejszym. Czuję się świetnie. Myślałem, że w przerwie gdy usiądę i ostygnę to będzie ciężej, aby ponownie się rozruszać. Jednak kolano zareagowało dobrze. Byłem gotowy na drugą połowę” – powiedział Bielik w rozmowie z telewizją klubową RamsTV.
Trzykrotny reprezentant Polski ze spokojem podchodzi do kolejnych etapów powrotu do występów w pierwszym zespole.
„Rozmawiam z trenerem codziennie. To była nasza wspólna decyzja, aby zagrać w U23 i zaliczyć trochę minut w tej drużynie oraz zdobyć pewność siebie. Czuję się gotowy do gry w pierwszym zespole. Jeśli trener zdecyduje, żebym ponownie wystąpił w U23, to zrobię to i dam z siebie wszystko. Oczywiście nie jestem tutaj, aby grać w U23. Jestem tutaj, żeby być gotowym na ważne mecze w Championship, ponieważ tego potrzebuję. Chcę pomóc drużynie. Nie mogę się doczekać, kiedy wejdę na boisko i ponownie zagram w pierwszym zespole” – podkreśla Bielik.
„Świetnie, że Krystian zagrał około 60 minut. Był naprawdę szczęśliwy, kiedy zszedł z boiska. Długo go nie było, więc musimy mu dać trochę czasu, aby ponownie złapał rytm gry – tłumaczy Phillip Cocu, trener Derby County.