Michał Żyro odejdzie z Wolverhampton Wanderers. 25-letni napastnik po wypożyczeniu do Charlton Athletic wrócił do treningów z „Wilkami”. Jednak trener Nuno Espirito Santo nie zabrał go na zgrupowanie do Szwajcarii, co oznacza, że Polak musi szukać nowego klubu.
Żyro trafił przeszedł do Wolverhampton z Legii Warszawa w styczniu 2016 roku. Początek w Anglii miał świetny. W pierwszych trzech meczach strzelił trzy gole i zbierał mnóstw pozytywnych recenzji. Kibice byli nim zachwyceni. Jednak następnie z powodu kontuzji łydki opuścił osiem spotkań ligowych.
Po powrocie na boisko w marcu wszystko ponownie układało się dobrze. Niestety 5 kwietnia w meczu ligowym Anthony Kay brutalnie go sfaulował. Angielski obrońca niemal zakończył karierę Żyry. Po ohydnym wślizgu polski pomocnik miał pozrywane więzadła w kolanie oraz zmiażdżoną kość. Wychowanek Legii pauzował niemal rok. Na boisko wrócił 10 kwietnia 2017 roku, kiedy to zagrał 45 minut w drużynie U23 w Premier League 2.
Żyro normalnie przepracował poprzedni letni okres przygotowawczy z Wolves. Trener Nuno Espirito Santo wystawiał go w sparingach i wydawało się, że Michał może powalczyć nawet o miejsce w pierwszym składzie. Okazało się jednak zupełnie inaczej. W ogóle nie miał szans na grę, a mecze swojego zespołu w Championship oglądał z trybun. Zagrał jedynie w dwóch spotkaniach EFL Cup, w których zaliczył jedną asystę. Po za tym pięciokrotnie wystąpił w U23 w Premier League 2.
Zimą trafił na wypożyczenie do Charlton Athletic, aby zacząć regularnie grać w seniorach. W League One wsytępował grał nieregularnie. Pokazał się jednak z pozytywnej strony. W trzynastu meczach zdobył trzy bramki.
Po awansie do Premier League konkurencja w Wolves jest jeszcze większa. Teraz okazało się, że Espirito Santo nie ma Polaka w swoich planach na sezon 2018/19. Pokazał to nie zabierając go na zgrupowanie w Szwajcarii. Z tego powodu Żyro musi szukać nowego klubu. Obecny kontrakt z Wolverhampton obowiązuje do czerwca 2019 roku.